ORDO FRANCISCANUS SAECULARIS

strona Wspólnoty Narodowej w Polsce

Klasztor Prowincji Matki Bożej Anielskiej Braci Mniejszych
02-679 Warszawa, ul. Modzelewskiego 98a

Franciszkański Zakon Świeckich w Polsce

galeria

Zapraszamy:

XXXI Ogólnopolska Pielgrzymka FZŚ na Jasną Górę 26-27.07.2024 r.

 

Apel Jasnogórski piątek 26.07.2024 więcej...

Fotorelacja z biura pracowgo z Jasnej Góry więcej...

Aktualności z Jasnej Góry więcej...

Homilia księdza biskupa Adriana Puta wicej...

 

Lato to nie tylko czas odpoczynku. W tradycji polskiej jest to też czas pielgrzymowania do różnych sanktuariów. W ten nurt pielgrzymowania włącza się Franciszkański Zakon Świeckich. Od 31 lat franciszkanie świeccy pielgrzymują tutaj na Jasną Górę do tronu Matki Bożej Królowej Polski.

Pielgrzymka FZŚ odbywa się w kolejnym roku jubileuszowym. Rok 2024 to jubileusz 800 lat Stygmatyzacji św. Franciszka.

Mottem tegorocznej pielgrzymki są słowa św. Franciszka   

 

„ Ty jesteś Miłością”.

(Te słowa pochodzą z „Uwielbienia Boga Najwyższego” św. Franciszka.)

Jubileusze, które z woli Bożej świętujemy  to czas  powrotu do naszych korzeni, aby  jeszcze lepiej poznać  duchowość franciszkańską i nią żyć niosąc pokój, radość, nadzieję naszym bliźnim.

Przybyliśmy  tu na to święte miejsce, aby wyrazić Panu Bogu przez wstawiennictwo Maryi wdzięczność za wszystkie odebrane łaski, za dar powołania franciszkańskiego, ale również zawierzamy FZŚ opiece Matki Bożej.

Tym razem byliśmy razem ze wspólnotą Apostolatu Maryjnego. Łączyliśmy się razem w modlitwie.

Pielgrzymka rozpoczęła się Apelem Jasnogórskim, który poprowadził dyrektor Apostolatu Maryjnego ks. Jerzy Basaj. W rozważaniu apelowym ks. Jerzy nawiązał również do przeżywanego przez rodzinę franciszkańską jubileuszu 800 lat stygmatyzacji św. Franciszka.

Po zakończonym Apelu Jasnogórskim franciszkanie świeccy wraz ze swoimi asystentami duchowymi prowadzili czuwanie nocne w Bazylice znalezienia Krzyża Świętego i narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Program czuwania przygotowali Siostry i bracia z regionu katowickiego i opolsko-gliwickiego.

Asystent narodowy O. Arkadiusz Czaja OFM oraz przełożona narodowa  Emilia Nogaj ofs przywitali wszystkich zebranych franciszkanów świeckich na tym modlitewnym czuwaniu.

Minister Prowincjalny Prowincji św. Jadwigi Śląskiej  O. Alart Maliszewski OFM wygłosił konferencję  Stygmaty św. Franciszka. Mówił o wizerunku ikony Maryi Królowej Polski, która z bliznami świadczy o wielkiej miłości Maryi do ludzi. Potem zwrócił uwagę na twarz ziemskiej matki, która nie jest tak idealna jak twarz młodej dziewczyny, ale ta twarz z wyrazem zmęczenia świadczy o miłości do swojego dziecka. Rany Chrystusa, które są widoczne po zmartwychwstaniu na Jego rękach, stopach i boku świadczą o miłości do każdego człowieka. Św. Franciszek chce być posłuszny woli Ojca tak jak Pan Jezus i takim nastawieniem do cierpienia Chrystusa do miłości i poświęcenia udaje się w 1224 roku na górę Alwernię. Tutaj rozważa swoje dotychczasowe życie, czy wszystko co do tej pory uczynił było zgodne z wolą Ojca. I gdy tak przeżywa swoje rozterki otrzymuje od Pana Jezusa stygmaty, które O. Alart nazwał certyfikatem miłości. Gdy my przeżywamy różne trudności to nie mamy ich traktować jako przeszkodę, ale jako zaproszenie do Bożej miłości, mówił O. Alart. Konferencję zakończył słowami zachęty, abyśmy patrząc na obraz Maryi Królowej Polski wytrwali, nie odchodzili i nie opuszczali tej Miłości.

Po konferencji nastąpiła adoracja Najświętszego Sakramentu. Medytację prowadził asystent regionu katowickiego O. Miron Górecki OFM.

Siostry i bracia z Regionu Lubliniecko-Tarnogórskiego  przygotowali i  poprowadzili modlitwę różańcową .Rozważane były tajemnice radosne.

Chór „Oremus z Miłakowa pod dyrekcją Honoraty Siergun prowadził śpiew pieśni podczas modlitwy różańcowej.

O godzinie 24.00 w Kaplicy Cudownego Obrazu franciszkanie świeccy uczestniczyli we mszy św., której przewodniczył O. Miron Górecki OFM on też wygłosił homilię. W homilii mówił o przeżywanych kolejnych jubileuszach Franciszkowych. Jest to czas radości ale również powód do pochylenia się nad swoim powołaniem i do rozważenia swojego dotychczasowego życia. Św. Franciszek przypomina nam, że istotą bycia chrześcijaninem i naśladowca Chrystusa jest osobowa relacja z Panem Jezusem. Początek drogi św. Franciszka ku Chrystusowi zaczyna się od spojrzenia Jezusa z krzyża w San Damiano, kiedy modlił się przed tym krzyżem. I my mamy patrzeć na krzyż i przyjąć ten krzyż do swojego życia. O. Miron kończąc homilię  wezwał  do poszanowania świata, człowieka, do modlitwy o pokój, do przebaczenia, jedności i miłości.

Po Eucharystii odbywała się dalsza część czuwania, która rozpoczęła się Koronką Franciszkańską. Tę modlitwę prowadził region wrocławski.

Następnie były przedstawione rozważania o uczestnictwie we wspólnocie Kościoła, które przygotowali franciszkanie świeccy w regionu katowickiego.

Czuwanie zakończyło się odmówieniem  Koronki do Miłosierdzia Bożego. Tę modlitwę prowadzili siostry i bracia regionu lubelskiego.

Na zakończenie czuwania obecni asystenci udzielili błogosławieństwa Bożego.

W sobotę  franciszkanie świeccy zgromadzili się na błoniach jasnogórskich ,gdzie został odmówiony Różaniec św. Rozważania do bolesnych tajemnic różańca przygotowali siostry i bracia z regionu bielsko-żywieckiego.

Punktem kulminacyjnym pielgrzymki była uroczysta Eucharystia  przeżywana razem z Apostolatem Maryjnym  pod  przewodnictwem  biskupa pomocniczego diecezji zielonogórsko-gorzowskiej bp. Adriana Puta, który wygłosił też homilię.

Tematem homilii ks. Biskupa Adriana była cnota cierpliwości, która jest jedną z owoców Ducha Świętego. Święty Paweł zapisał te owoce Ducha Świętego, jest w nich ukryta pewna ciekawa prawidłowość. Trzy pierwsze owoce odnoszą się do Boga. Są to radość, pokój oraz miłość i one rodzą się w  człowieku z jego obcowania z Bogiem. Pozostałe owoce Ducha Świętego, o których mówi św. Paweł, bardziej dotyczą naszej relacji z drugim człowiekiem. Na początku tych owoców odnoszących się do człowieka jest cierpliwość. Według św. Tomasza z Akwinu cnota cierpliwości jest związana z męstwem, a cierpliwość to stałość postępowania w dobrym. Matka Boża w tej cnocie cierpliwości osiągnęła wspaniałe wyżyny i jest dla nas wzorem.  Ks. Biskup zakończył homilię zachętą do spoglądania w przyszłość z ufnością jak Matka Najświętsza oraz do niesienie światu nadziei, która wypływa z Ewangelii.

 

Na zakończenie Eucharystii s. Emilia Nogaj przełożona narodowa FZŚ w Polsce zawierzyła Franciszkański Zakon Świeckich, Młodzież franciszkańska, Rycerzy św. Franciszka oraz Apostolat Maryjny Matce Bożej Królowej Polski.

Dyrektor Apostolatu Maryjnego ks. Jerzy Basaj podziękował za wspólną modlitwę oraz złożył życzenia uczestnikom pielgrzymki.

O godzinie 15.00 rozpoczęło się nabożeństwo Drogi Krzyżowej, które było poprzedzone odmówieniem Koronki do Miłosierdzia Bożego.

Nabożeństwo Drogi Krzyżowej prowadził asystent regionu opolsko-gliwickiego O. Kunibert  Kubosz OFM a rozważania  prowadzili siostry i bracia z regionu opolsko-gliwickiego.

Na zakończenie pielgrzymki O. Kunibert udzielił wszystkim uczestnikom błogosławieństwa Bożego.

W czasie pielgrzymki w naszych modlitwach dziękowaliśmy Panu Bogu za dar powołania do FZŚ, za łaskę pielgrzymowania do tego świętego miejsca, za opiekę Matki Bożej Królowej Polski.

Zawierzyliśmy Panu Bogu przez wstawiennictwo Maryi asystentów duchowych i wspólnoty FZŚ, nasze rodziny oraz wszystkie intencje, z którymi przybyliśmy na Jasną Górę.

Wyrażam najpierw wdzięczność Panu Bogu  za dar pielgrzymowania do tego dla nas  szczególnego miejsca.

Dziękuję asystentowi narodowemu O. Arkadiuszowi Czai  oraz wszystkim Ojcom asystentom  za ich obecność i wspólną modlitwę.

Wśród Ojców asystentów  byli obecni  O. Józef Łaski OFMCap. i  O. Witold Regulski OFMConv., którzy w tym roku obchodzą 50 –lecie święceń kapłańskich i są długoletnimi zasłużonymi asystentami FZŚ.

Życzymy Ojcom jubilatom błogosławieństwa Bożego, opieki Matki Bożej i św. Franciszka na dalsze lata życia kapłańskiego.

Dziękuję asystentowi regionu katowickiego O. Mironowi Góreckiemu za poprowadzenie rozważań w czasie adoracji Najświętszego Sakramentu, za przewodniczenie Eucharystii w czasie nocnego czuwania i wygłoszenie homilii.

Dziękuje s. Jolancie Bogdanów, Siostrom i Braciom z regionu katowickiego i opolsko-gliwickiego za przygotowanie czuwania nocnego oraz nabożeństwa Drogi Krzyżowej, s. Jadwidze Kubicy oraz franciszkanom świeckim z regionu bielsko-żywieckiego za przygotowanie i poprowadzenie modlitwy różańcowej.

Dziękuję wszystkim siostrom i braciom za liczny udział w pielgrzymce narodowej FZŚ, za wspólną modlitwę, braterskie rozmowy, pozdrowienia i uśmiech.

 Dziękuje za obecność Młodzieży Franciszkańskiej z Pakości, którzy w darze ołtarza złożyli kwiaty oraz Rycerzom św. Franciszka z regionu katowickiego. Jest to bardzo ważne, że Rycerze św. Franciszka i Młodzież Franciszkańska  razem z braćmi i siostrami FZŚ uczestniczyli  w pielgrzymce i wspólnie z się z nami modlili.

Słowa podziękowania kieruję do chóru Oremus z Miłakowa, który swoim śpiewem uświetnił czas naszej modlitwy.

 Ufam, że dla wszystkich uczestników pielgrzymki był to czas szczególnego spotkania z Panem Jezusem i Jego Matką Maryją, które umocniło w nas wiarę, nadzieję i miłość.

 

 

Konferencja  -Stygmaty św. Franciszka

W czasie pielgrzymki Franciszkańskiego Zakonu Świeckich na Jasną Górę minister prowincjalny prowincji św. Jadwigi O. Alart Maliszewski wygłosił konferencję.

O. Alart rozpoczął konferencję od podkreślenia faktu, że spotykamy się w szczególnym miejscu u Maryi Królowej Polski. Ta ikona przedstawia szczególny wizerunek Maryi z bliznami na twarzy, które zostały zadane podczas napadu na klasztor jasnogórski. Próbowano zamalować te blizny, ale wciąż się pojawiały. Zrozumiano, że Maryi życzeniem jest, aby te blizny były widoczne. Te blizny mają szczególną duchową wartość, bo dzięki temu możemy powiedzieć, że jest to nasza Matka i nasza Królowa. Maryja nie chciała nas zostawić, nie chciała nas opuścić ,ponieważ nie dała się najeźdźcą  z tego miejsca zabrać. Te blizny świadczą o wielkiej miłości Maryi do nas. O.Alart  charakteryzował twarz matki ziemskiej, która nigdy nie jest doskonała. Twarz matki nie jest tak piękna, jak twarz młodej dziewczyny, nie jest tak piękna, jak młodej kobiety, która staje przed ołtarzem wraz ze swoim mężem zakładając rodzinę. Młoda mama nie jest tak piękna, gdyż z powodu opieki nad małym dzieckiem, jej twarz wyraża zmęczenie. Ona daje dziecku wszystko, co mu potrzeba. I chociaż jej twarz nie jest idealna, to staje się piękniejsza, ponieważ wszystko świadczy o jej miłości do dziecka. Całą miłość mamy widać w jej zewnętrznych znakach: siwe włosy, zmarszczki na twarzy. Mimo to twarz matki wygląda jeszcze piękniej. Ona pokazuje jej wewnętrzne uczucia, jej ogromną miłość do dziecka.

Tak samo widać blizny na twarzy naszej Matki Królowej Jasnogórskiej. Maryja towarzyszyła Jezusowi nie tylko w tych pięknych chwilach, ale również w tych trudnych i bolesnych. Chrystus przychodząc do nas, przynosi znaki swojego cierpienia. Gdy Maryja przynosi swego Syna do świątyni jerozolimskiej, słyszy słowa wypowiedziane przez Symeona: ”miecz boleści przebije Twoje serce.” Cierpienie towarzyszy Maryi już od momentu zwiastowania, gdyż na pewno nurtowały Maryję pytania: jak ten fakt przekazać, jak wytłumaczyć, jak to ma wyglądać.  Przeżywała szukanie miejsca na narodzenie dziecka, następnie ucieczkę do Egiptu, kolejne wydarzenie to szukanie Jezusa. Gdy Jezus jest już dorosły słyszy słowa „czy to moja lub twoja sprawa niewiasto?”, czy kolejne słowa wypowiedziane przez Pana Jezusa do Maryi: ten jest moją matką, kto pełni wolę Ojca. W końcu stoi Maryja pod krzyżem i patrzy na Tego, którego dała światu. On teraz cierpi i umiera przybity do krzyża.

My nie widzimy często cierpiącej Maryi, ale tu na tym Jasnogórskim obrazie te blizny są zawsze znakiem, że Maryja naśladuje cierpienie Chrystusa.

Po zmartwychwstaniu, gdy Chrystus pokazuje  rany  swoim uczniom,  świadczą one o miłości Jezusa do każdego z nas. Rany w sercu były Jezusowi zadawane już wcześniej. Jego przyjście na świat jako człowieka świadczy o poniżaniu Boga, który z miłości staje się jednym z nas. Bolesne dla Pana Jezusa musiało być odrzucenie przez uczonych w piśmie. Ci wykształceni nie tylko Go odrzucają, występują przeciwko Niemu i w końcu skazują Go na śmierć. Byli i tacy, którzy Go zdradzili. To są autentyczne cierpienia Chrystusa. W tym apogeum swojego cierpienia, gdy wisi na krzyżu, powierza się całkowicie woli Ojca. To jest znak wielkiej miłości. Dlatego potem znaki męki Chrystusowej będą nie tylko widoczne ale i wyczuwalne. Pan Jezus mówi do Tomasza: „dotknij moich rąk, boku, włóż palec w miejsce gwoździ, włóż rękę do mojego boku.” To oznacza, że cierpienie Chrystusa ciągle trwa. Tym szczególnym znakiem jest Eucharystia, która jest ofiarą Chrystusa. Ciało zostaje zamknięte w małym kawałku chleba. To jest kolejne uniżenie Boga. Bóg pozostaje w kawałku chleba, który można połamać. Ten chleb jest często nieszanowany, a jednak Bóg  pozostaje wierny temu znakowi. Tak jak Maryja naśladując przykład Jezusa, Jego miłość do nas, cierpiała, było również i  na Niej widać znak tego cierpienia.

Tak samo nasz święty Ojciec Franciszek chciał się upodobnić do Chrystusa. W szczególny sposób kochał też Maryję ,dlatego, że Maryja była wierna uczennicą Chrystusa. Św. Franciszek bierze przykład z Jezusa Chrystusa, ale również prosi o wstawiennictwo Jego Matki. Franciszek chce być taki, jak Jezus Chrystus. Jak Bóg Ojciec kocha Swojego Syna, tak jak Maryja kocha swoje dziecko Jezusa Chrystusa i swoje dzieci w Kościele, tak Franciszek chciał kochać Jezusa Chrystusa, swoich braci, swoje siostry czyli siostry i braci Jezusa Chrystusa. Franciszek chciał kochać każdego człowieka miłością, która nie jest uniesieniem ale miłością, która jest poświęceniem. To poświęcenie nie jest wymuszone ale jest serdeczne, dobrowolne. Pan Jezus cierpi z radością, bo wie, że to jest dla naszego dobra. Tak samo Franciszek chce cierpieć razem z Chrystusem, żeby być z nim solidarnym. Franciszek patrzy, gdzie Pan Jezus może być mu bliski. To cierpienie odnajduje najpierw w spotkaniu z trędowatym. Zbliża się do cierpiącego człowieka, obejmuje go, całuje, dotyka go, chce uczestniczyć w jego cierpieniu. Dlatego Franciszek ukochał ubóstwo. Bóg uniżył się stając się człowiekiem i to niezamożnym. Dla Franciszka takie radykalne ubóstwo wiąże się z cierpieniem, ale nie jest ono dla niego ciężarem. Cieszy się, że może w tym uczestniczyć. Dla Franciszka jest to zaszczyt. Franciszek odkrywa uniżenie się Pana Jezusa w Eucharystii oraz w tajemnicy Bożego Narodzenia. Te dwie tajemnice Franciszek połączył. Darzył wielką czcią Eucharystię, ale również każdego człowieka a szczególnie tego najsłabszego, ponieważ tak czynił Pan Jezus. Cierpienie Franciszka w pewien sposób naśladuje trudności, które miał Pan Jezus ze swoimi uczniami. Kiedy Pan dał Franciszkowi  braci, którzy zaczęli mu towarzyszyć, zrozumiał, że oni potrzebują jakieś formy życia. Tworzy pierwszą regułę, której tekst nie zachował się do dzisiaj, ale na pewno był głęboko zapisany w sercu Franciszka. Franciszek chce być posłuszny woli Ojca, tak, jak Pan Jezus oraz chce być posłuszny Kościołowi. Franciszek w takim nastawieniu do cierpienia Chrystusa, miłości, poświęcenia udaje się w 1224 roku na Alwernię. Przeżywa tu wewnętrzne rozterki.  Wewnątrz jego serca jest pytanie z jednej strony bardzo ważne a z drugiej strony jakże bolesne. Franciszek zadaje sobie wtedy pytanie, czy to, czym żył, czy to, co nazywamy jego dziełem, co było inspiracją, czy to wszystko, co przekazał, o co walczył, czy to było szukaniem Boga, czy to było jego własnym. Wiemy, jak trudno jest rozróżnić, czy spełniam swoją wolę i manipuluję Panem Bogiem, czy rzeczywiście spełniam wolę Bożą. Jak to rozgraniczyć? Jak to rozpoznać? Św. Franciszek mimo posłuszeństwa, ma pewne obawy  w swoim sercu. Zastanawia się, czy jest to zgodne z wolą Bożą, czy szuka tylko siebie. Zadaje sobie pytanie: może to było tylko moje? Wtedy otrzymuje od Pana Jezusa certyfikat miłości, wtedy otrzymuje rany Pana Jezusa, stygmaty. Franciszek w tym momencie otrzymuje bardzo konkretną fizyczną odpowiedź: to jest droga, którą wybrał nie on, ale wybrał Bóg i nim się posługuje. Stygmaty św. Franciszka to nie jest cierpienie, które Franciszek dzieli z Chrystusem. Jest to znak miłości.  Wszystkie cierpienia i wszystkie poświęcenia są znakiem autentycznej  miłości gotowej do ofiary. To wszystko, z czym się zmagał przez lata swojego nawrócenia, jest dla Boga. Z ran Pana Jezusa wypływa nowe życie.

Patrząc na rany św. Franciszka nie skupiamy się na bólu ale przede wszystkim chcemy zobaczyć miłość.

Tak, jak twarz Maryi przyozdobiona bliznami jest piękniejsza, jak rany po gwoździach w ciele zmartwychwstałego Chrystusa pokazują Go jeszcze piękniejszym, tak franciszkowe stygmaty  nie są przeszkodą, ale znakiem wielkiej miłości i poświęcenia.

Tak samo i my, gdy spotykają nas różne trudności, chciejmy zobaczyć to, nie jako przeszkody, ale jako zaproszenie do Bożej miłości.

Dzisiaj Kościół jest poraniony, dzisiaj człowiek jest poraniony, wymaga miłości, ale nie da się tego zrobić bez ofiary. Potrzebne jest poświęcenie, potrzebna jest wytrwałość. To jest droga, którą wskazuje nam św. Franciszek i jego stygmaty.

Skoro czasem jest mi trudno, skoro czasem może polecieć mi łza, chociaż czasem nie daję już rady, to może być znak, że właśnie jestem na dobrej drodze do Boga.

Na zakończenie konferencji O. Alart powiedział, aby to szczególne miejsce, jakim jest  Jasna Góra i obraz Maryi przypominał nam i zachęcał do wytrwania, do pozostania i nie opuszczania tej miłości.

 

 

Homilia

Częstochowa 2024

Pielgrzymka narodowa FZŚ

O. Miron Górecki

 

Wyrażamy wdzięczność Panu Bogu, że mogliśmy tu przybyć do naszej Matki i Królowej, by umocnić naszą wiarę oraz modlić się razem do Pana Jezusa Chrystusa za przyczyną naszej Matki. Przybywamy jako pielgrzymi, aby wysławiać Ojca za wszystko, co zechciał objawić jednemu z tych Bożych prostaczków, o których mówi Ewangelia, naszemu świętemu Franciszkowi. Jego spotkanie z Jezusem doprowadziło go do wyrzeczenia się życia dostatniego i beztroskiego oraz do poślubienia Pani Biedy, aby żyć jak prawdziwy syn Ojca, który jest w niebie. Ten wybór św. Franciszka oznaczał naśladowanie Jezusa Chrystusa w sposób radykalny, przyobleczenie się w Tego, który, będąc bogaty, stał się ubogim, aby nas swoim ubóstwem ubogacić. W życiu św. Franciszka naśladowanie Chrystusa ubogiego i umiłowanie ubogich to dwa elementy złączone ze sobą w sposób nierozerwalny, jak gdyby dwie strony tego samego medalu.

Przeżywamy z całą rodziną franciszkańską zestaw jubileuszy Franciszkowych. I tak, w ubiegłym roku Greccio, w tym roku Alwernia, w przyszłym roku jubileusz Pieśni Słonecznej i  wreszcie w 2026 roku jubileusz  śmierci naszego Patriarchy. Cieszmy się, że Pan daje nam łaski, by te jubileusze przeżywać. Ten czas powinien być dla każdego z nas powodem do pochylenia się nad swoim powołaniem i czasem rozważenia dotychczasowego życia. Chcemy więc sobie przypomnieć, co jest istotą franciszkańskiego charyzmatu w Franciszkańskim Zakonie Świeckich, a także na co wskazują słowa z Reguły: ”Reguła i życie franciszkanów świeckich jest następujące: zachowywać Ewangelię Pana naszego Jezusa Chrystusa, naśladując św. Franciszka z Asyżu, dla którego Chrystus był natchnieniem i centrum życia w odniesieniu do Boga i ludzi.”

O czym przypomina nam św. Franciszek w dzisiejszych czasach? Co nam mówi nie tylko słowami, ale i swoim życiem?

Istotą bycia chrześcijaninem i naśladowcą Jezusa Chrystusa jest osobowa z Nim relacja. Jezus przypomina, że był i będzie zawsze drogą, prawdą i życiem.

Skąd bierze się początek drogi św. Franciszka ku Chrystusowi? Ta droga zaczyna się od spojrzenia Jezusa z krzyża w San Damiano. Trzeba pozwolić, aby Jezus na nas patrzył w chwili, kiedy oddaje za nas życie i kiedy przyciąga nas do siebie. Franciszek doświadczył tego w szczególny sposób tam, u św. Damiana, gdy modlił się przed krzyżem, którego i my przytulamy do serca , a szczególnie do swojego życia .Wpatrujmy się często w ten krzyż, bo na tym krzyżu Jezus nie wygląda jak martwy, ale jak żywy. Krew spływa z ran na rękach, stopach i boku, ale ta krew nie pozbawia życia. Jezus nie ma zamkniętych oczu, ale otwarte i to szeroko otwarte. Jest to spojrzenie przemawiające do serca, a Ukrzyżowany nie mówi nam o porażce, nie mówi o przegranej, Pan Jezus nie mówi o śmierci, ale jest to śmierć, która rodzi życie, ponieważ mówi nam o miłości. Miłość Boga wcielonego nigdy nie umiera, co więcej ona pokonuje zło i śmierć. To pozwala, aby Jezus ukrzyżowany patrzył na niego. Franciszek zostaje jakby na nowo stworzony, staje się jakby nowym stworzeniem i od tego wszystko się zaczyna. Jest to doświadczenie łaski, która przemienia doświadczenie bycia kochanym mimo naszej grzeszności. Dlatego św. Franciszek może powiedzieć za św. Pawłem: ”nie daj, Boże, abym miał się chlubić z czego innego, jak tylko z krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa. Chcemy dziś znów zwrócić się do Ciebie, Franciszku, i prosić Cię: Ucz nas zawsze trwać przed Ukrzyżowanym, pozwalać, aby On na nas patrzył, pozwalać, aby nam przebaczał i stwarzał nas na nowo przez swoją miłość.

Św. Franciszek przypomina nam dzisiaj również i to, że kto idzie za Chrystusem, ten otrzymuje prawdziwy pokój ,który tylko On daje, którego świat dać nie może. Św. Franciszek kojarzy się wielu ludziom z pokojem i to jest słuszne. Jednak nieliczni potrafią to zgłębić. Jaki to jest pokój, który Franciszek przyjął i którym żył, i który przekazuje. Jest to pokój Chrystusa, który przeszedł przez największą miłość, bo miłość krzyża. Jest to pokój, który zmartwychwstały Jezus dał uczniom, kiedy pokazał się wśród nich żywy. Pokój Franciszkowy nie jest uczuciem sentymentalnym. Taki sentymentalny Franciszek nie istnieje. Nie jest to też coś w rodzaju panteistycznej harmonii z siłami kosmosu, bo to również nie jest franciszkańskie. Pokój Franciszka to pokój Chrystusa i znajduje go tylko ten, kto bierze na siebie Jego jarzmo, czyli Jego Ewangelię, Jego przykazanie, przykazanie miłości: ”Miłujcie się wzajemnie, jak Ja was umiłowałem”. Tego jarzma nie można nieść z arogancją, pychą, wyniosłością. To jarzmo można nieść z łagodnością i pokorą serca. Zwracamy się do Ciebie, św. Ojcze Franciszku, i prosimy Cię: naucz nas  być narzędziami pokoju w tych naszych dziwnych, trudnych czasach, poplątanych, pogmatwanych, pokoju, który ma swoje źródło w Bogu, w Jezusie Chrystusie, w Ewangelii.

Św. nasz Ojciec Franciszek rozpoczyna swój hymn pochwały stworzenia tymi słowami: ”Najwyższy, Wszechmogący, dobry Panie, Twoja jest sława, chwała i cześć, i wszelkie błogosławieństwo. Tobie jednemu Najwyższy one przystoją i żaden człowiek nie jest godny wymówić Twego Imienia. Pochwalony bądź, Panie, ze wszystkimi Twymi stworzeniami.”

Miłość do wszelkiego stworzenia to umiłowanie zakonu. Ten święty z Asyżu daje świadectwo poszanowania wszystkiego, co Pan Bóg stworzył, i takiego człowieka Pan Bóg stworzył bez eksperymentowania prowadzącego do jego zniszczenia, lecz chodzi o to, aby pomagać człowiekowi, stawać się piękniejszym i bardziej podobnym do tego, co Pan Bóg stworzył.

Św. Franciszek daje przede wszystkim świadectwo poszanowania wszystkiego, a szczególnie człowieka. Człowiek ma być w centrum stworzenia w miejscu, gdzie Bóg Stwórca go postawił, gdzie go umieścił. Człowiek nie ma być narzędziem bożków, których sobie sam wytwarza. Św. Franciszek był człowiekiem harmonii i pokoju. Szanujmy zawsze świat stworzony, nie bądźmy narzędziami zniszczenia, szanujmy każdą istotę ludzką, niech ustaną konflikty zbrojne, które plamią krwią ziemię,      i o to się módlmy, niech ucichnie grom, a nienawiść niech ustąpi miejsca miłości, zniewaga przebaczeniu, a niezgoda jedności. Dlatego zwracamy się do naszego Patriarchy i prosimy słowami papieża Franciszka:

„Święty Franciszku człowieku dotknięty miłością Ukrzyżowanego na ciele i na duchu, patrzymy na Ciebie ozdobionego świętymi stygmatami, aby nauczyć się kochać Pana Jezusa, kochać naszych braci i siostry Twoją miłością i Twoją pasją. Z Tobą łatwiej naśladować Chrystusa ubogiego i ukrzyżowanego. Daj nam Franciszku świeżość Twojej wiary, pewność Twoich nadziei, słodycz Twej miłości, wstawiaj się za nami, aby słodkim było dla nas dźwiganie ciężaru życia i abyśmy w próbach doświadczali czułości Ojca i balsam Ducha, a nasze wady zostały uleczone przez Serce Chrystusa, abyśmy stali się jak Ty świadkami miłosierdzia, które wciąż uzdrawia i odnawia życie tych, którzy szukają Go szczerym sercem. O Franciszku upodobniony do Ukrzyżowanego, spraw, aby Twoje stygmaty były dla nas i dla świata jaśniejącymi znakami życia i zmartwychwstania, wskazywały nowe drogi pokoju i pojednania.